niedziela, 18 listopada 2012

Jedziemy do Lufubu


"... Prawdziwa Podróż, Nie Polega Na Szukaniu Nowych Lądów,
Lecz Na Nowym Spojrzeniu Na Stare ..."


Jest godzina siedemnasta, jak codziennie o tej porze mamy różaniec z dziewczynkami.  Dzisiaj jest wyjątkowy, bo podopieczne City of Hope przygotowały prezenty dla Maryi. Wczoraj Siostra Ryszarda dostała od Niej wiadomość, że każda która przyniesie prezent dla Maryi to i od Niej otrzyma.

Śpiewały, czytały listy, które pisały wczoraj cały wieczór, przyniosły także kwiaty. Ale były też takie, które nie potrzebowały kartki, aby czytać za co chcą podziękować i o co prosić Maryję. Mówiły prosto z serca. Moje najmłodsze chyba najbardziej były stremowane! Nie dość, że widowni tyle to jeszcze Matka Boża, ale postarały się.


 


 Opłacało się wszystkim bo nagrodą były lizaki i figurka Maryi a do tego związane, pojedyncze literki. Rozpakowując je od razu przybiegały do mnie i do Moniki i pytały co to i po co ?! Nie mogłam im powiedzieć, że wiem i że całe popołudnie razem z Moniką wycinałyśmy i malowałyśmy te literki, z których powstanie wielki napis, że jedziemy wszyscy do Lufubu.




Gdy ostatnie podziękowanie zostało wypowiedziane, Diana wyczytywała poszczególne literki a dziewczynki, które je miały wstawały po kolei i obok siebie stawały. W ten sposób dowiedziały się, że  od pierwszego do piątego grudnia jedziemy na farmę. Radość była wielka, niektóre aż piszczały ze szczęścia. Pewnie dlatego, że w ogóle gdzieś wyjeżdżają, a po drugie, poznają nowe miejsce i ludzi. Patrzyłam na ich uśmiechnięte buzie i nie mogłam się nadziwić, jak im niewiele do szczęścia potrzeba. Ale przecież to Afryka, tutaj naprawdę niewiele potrzeba, aby dziecko było szczęśliwe.














Moje dziewczynki nie wiedzą dlaczego, ale ja też się cieszę z tego wyjazdu. Jedziemy na polską placówkę z przystankiem w Mansie gdzie spotkamy się z Agatką i moim Ryśkiem kochanym, którego przywitam słowami: „tęskniłam za Tobą gnojku”.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz