piątek, 9 listopada 2012

Kukurydza i Toubue

" ... Żaden Człowiek Nie Ma Tak Mało, Aby Nie Mógł Podzielić Się Z Drugim Człowiekiem ..."











Jestem w Garcie z dziewczynkami, dzisiaj w programie mamy „Production” czyli dziewczynki robią różne rzeczy, które później mogą sprzedać. Tym razem  robią dywaniki. Do głowy by mi nie przyszło, wykorzystać opakowanie po 25 kilogramowej szimie i skrawki materiałów, które tną na cienkie paseczki a następnie przewlekają używając czegoś jakby śrubokręta, przewlekając z jednej na drugą stronę. 

Wygląda to trochę jakby szyły, nie używając nici. Nie mogę się napatrzeć bo wychodzi im to pięknie! Siedzę obok nich i patrzę, może mnie kiedyś nauczą?! Zobaczymy. 






Nagle podbiega Masiye i podaje mi coś co ma w swojej małej, czarnej dłoni. Otwieram i sprawdzam co to. Kukurydza, mówię "nie dziękuję, nie jestem głodna". Na co ona odpowiada "jedz bo to jest dobre i zdrowe, musisz jeść". Ok, jak muszę to muszę, przecież ta siedmioletnia dziewczynka wie lepiej! Zjadłam, za chwilę podbiega Alice, Joyce, Victoria i Anastasia z zaciśniętymi garściami i wyciągają do mnie swoje małe, rączki, aby się podzielić. Mówię "nie, ja mam jedzcie same" na co one, że muszę bo jestem z nimi od rana i na pewno nie jadłam śniadania! Ok, mówię dziękuję i jem z nimi usmażoną kukurydzę, siedząc na podłodze na worku po szimie, z którego na pewno niedługo zrobią dywanik.

Nagle słyszymy dzwonek, to czas na Toube, dziewczynki zawsze dostają po kubku przed szkołą. Przerwały pracę i pobiegły. Patrzę jak stoją  w kolejce, aby dostać swój przydział. Nellia, gdy wróciła usiadła obok mnie i pyta, czy nie lubię Toube, mówię że nie wiem nigdy nie próbowałam. Na co ona wstała nic nie odpowiadając i poszła sobie. No tak myślę, ona tak czasami ma, że nie odpowiada na pytania albo znika bez słowa. Nagle widzę Nellię jak wraca do nas trzymając kolejny kubek Toube, podchodzi do mnie i daje mi z uśmiechem i mówi, że dzisiaj spróbuję po raz pierwszy co to jest. Dobrze myślę niech tak będzie, dzisiaj spróbuję po raz pierwszy, uśmiecham się i biorę czerwony kubek z jej ręki. Spróbowałam, powiem wam, że nie wiem co to jest, ale dobre! Na pewno wyczułam w tym mleko w proszku, ale co jeszcze ?! Nie wiem.




Uśmiecham się do Nelli i mówię, "dziękuję, Jesteś bardzo miła", na co ona uśmiecha się jeszcze bardziej i odpowiada "jak zjesz, to daj mi swój kubek, ja umyję". Z dzisiejszego „Production” zapamiętam dwie rzeczy. Pierwsza to to, że dziewczynki są niesamowicie zdolne a druga to, to, że żaden człowiek nie ma aż tak mało, żeby nie mógł się podzielić z kimś innym. Tego uczą mnie te dzieci każdego dnia.



3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już widzę Wiolciusie na czarnym lądzie jak robi sama dywanik:P
    Przesyłam Ci kochana gorące pozdrowienia z upalnej Afryki:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana z dnia na dziej poznajesz coś nowego , coś niesamowitego. Te małe kochane dziewczynki mimo , że same potrzebują dzielą się tym , co Same otrzymują .... Wzruszające! ! dywanik poproszę dl mnie :-)

    OdpowiedzUsuń