"... Mój Sekret Miłości Jest Bardzo Prosty: Oddawać Wszystko I Nie Zatrzymywać Niczego
Dla Siebie ..."
No więc jesteśmy, Siostra ma pod opieką osoby starsze, niektóre na wózkach inwalidzkich oraz dzieci, około dwudziestki w różnym wieku, głównie chłopcy ulicy. Mieszkają w jednym miejscu, kobiety po jednej stronie mężczyźni po drugiej. Młodzi obok starszych. Młodsi pomagają starszym w czym mogą i potrafią a starsi młodszym w nauce. Żyją w jedności jak w rodzinie. Nagle pojawia się mała dziewczynka, ma około ośmiu lat. Siostra Aniela śmieje się i mówi, to moja wnuczka Selina. Patrzę na nią zdziwiona a ona mówi "moja siostra adoptowała ją na odległość więc jak mam mówić ?! Zresztą jest jedna taka mała na tej placówce, to moja wnuczka i już!"
Pytam ciekawa jak mała Selina się tutaj znalazła, Siostra wzrusza ramionami i mówi "o niej i jej matce słyszałam od ludzi, odszedł od nich ojciec, matka nie radząc sobie i z nią i z brakiem pieniędzy zaczęła tańczyć w klubach na przedmieściach Lusaki za pieniądze. Niby nic w tym dziwnego, ale co noc zabierała dziecko ze sobą bo nie miała jej z kim zostawić. Ta ośmioletnia dziewczynka patrzyła jak jej mama tańczy dla obcych mężczyzn. Wysłałam więc jednego z chłopaków do jej matki, że chce porozmawiać. Przyszła z Seliną, po rozmowie ze mną zostawiła ją od razu, mówiąc, że tutaj będzie miała lepiej. To było w lutym, matka od tamtego czasu była u niej dwa razy".
Patrzę na nią, na jej piękne warkoczyki i oczy wielkie jakby ciągle były zdziwione
i od razu mam przed oczami swoją ośmioletnią bratanicę. Ten sam wiek, a taka
różnica w tym jakie mają życie. Nie mogę w to uwierzyć, że przeszła już tak
wiele. Siostra mówi "Takich dzieci jest tu mnóstwo, jej się udało, u nas ma
normalny dom, chodzi do szkoły, jest bardzo bystra i robi postępy. Jest u nas od lutego, a już jest na trzecim poziomie."
Nawet nie chcę myśleć co byłoby z tym dzieckiem gdyby nie Siostra? Patrzę na małą, uśmiechniętą dziewczynkę, która mam nadzieję, że już niedługo nie będzie pamiętała tego gdzie chodziła z matką i widzę, że jest tu szczęśliwa, ma dom, miłość Siostry i możliwość nauki, w której robi postępy z miesiąca na miesiąc. Anioły istnieją naprawdę, pojawiają się zawsze tam gdzie człowiek bywa bezradny. Takich dzieci i historii jest mnóstwo, każdy wychowanek Siostry Anieli ma swoją. Na szczęście mają swojego Anioła.
Nawet nie chcę myśleć co byłoby z tym dzieckiem gdyby nie Siostra? Patrzę na małą, uśmiechniętą dziewczynkę, która mam nadzieję, że już niedługo nie będzie pamiętała tego gdzie chodziła z matką i widzę, że jest tu szczęśliwa, ma dom, miłość Siostry i możliwość nauki, w której robi postępy z miesiąca na miesiąc. Anioły istnieją naprawdę, pojawiają się zawsze tam gdzie człowiek bywa bezradny. Takich dzieci i historii jest mnóstwo, każdy wychowanek Siostry Anieli ma swoją. Na szczęście mają swojego Anioła.
I po co było się tak bać?
OdpowiedzUsuńteraz,tu w Zambii otaczają Cię anioły:)
Ps.
Mam podobnego czarnego futrzaka:)
i czasem nawet.. spotkam anioła:)
All the best Wioletto!!!
Moja Kochana Wiolcia , wiele Cie nie dzieli od Anioła , z dnia na dzień Stajesz się Nim Sama. KOCHAM MOCNO !!!
OdpowiedzUsuń